
Adrian Kurek na jednej z ulic Dęblina znalazł portfel, w którym znajdowała się znaczna ilość gotówki
40-latek jechał odebrać syna ze żłobka. Zjechał z wiaduktu w stronę ul. Składowej. - Zauważyłem przedmiot na chodniku. Przejechałem, ale nie dawało mi to spokoju. W pierwszej chwili pomyślałem, że to niedomknięty portfel. Zatrzymałem się i wrzuciłem wsteczny. Moje przypuszczenia sprawdziły się. W portfelu był plik pieniędzy. Tak na oko centymetr banknotów po "stówce" i grubsze. Szacując? Około 5.000 zł - opowiada dęblinianin.
Kurek nie zastanawiając się wziął portfel, wsiadł w samochód i pojechał po dziecko. - Zamierzałem odebrać synka i wraz z nim pojechać na komisariat, by zgłosić znalezienie cennej rzeczy. Jednak musiałem zmienić plany. Wracając, w miejscu, gdzie leżał portfel, zauważyłem samochód. Wysiadły z niego dwie osoby. Zatrzymałem się. Oddałem im portfel i powiedziałem, by pozbierali drobne monety. Były to chyba euro. Wzięli zgubę i... wrócili do auta - dodaje.
Nasz rozmówca podejrzewa, że osoba, która zgubiła portfel, być może zostawiła go na dachu samochodu pakując zakupy. - Zrobiłem dobry uczynek. Mogę z tego się cieszyć - wyznaje znany w mieście trener personalny i szkoleniowiec sportów walki.
- Człowiek, któremu zwróciłem "grubą" kasę jest szczęściarzem. Najczęściej w takich przypadkach gotówki nie udaje się odzyskać. Później pomyślałem, że gdyby ktoś znalazł moją cenną rzecz, odwdzięczyłbym się. Ja usłyszałem tylko "dzięki". Cała sytuacja z oddaniem portfela trwała jakieś pięć sekund - kończy Adrian Kurek.
Ile wynosi znaleźne
Znaleźne, to pewnego rodzaju nagroda za uczciwość znalazcy rzeczy, który postanowił zwrócić ją prawowitemu właścicielowi. Znaleźne wynosi 1/10 wartości rzeczy i można się go domagać po dopełnieniu określonych obowiązków.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie