
Do władz Dęblina wpłynęło pismo od przedsiębiorców. Przewoźnicy postulują o obniżenie podatków od środków transportu
"Zwracamy się z propozycją, aby stawka podatku od środków transportu - celowo autokarów - została obniżona na rok 2021 do symbolicznej kwoty 200 zł od autokaru" - czytamy w piśmie skierowanym do dęblińskich radnych. Przewoźnicy podają przykład takiego rozwiązania w gminie Teresin. "Liczymy na podjęcie tematu i pomoc lokalnym przedsiębiorcom działającym w sektorze transportu, którzy znaleźli się w ogromnym kryzysie wywołanym epidemią Covid-19" - kończą przewoźnicy. Pismo wpłynęło do ratusza 24 listopada.
Pan Kamil reprezentuje jedno z biur turystycznych, które działa na rynku od 29 lat. Zajmuje się m.in. krajowym przewozem osób. Firma zatrudnia w sezonie kierowców na umowę zlecenie. - W czasie pandemii zdarzają się pojedyncze kursy, a nasze cztery autobusy zalegają na parkinu. Firma nie przynosi dochodów. To trudny okres - wyjaśnia przewoźnik. Mimo, że przedsiębiorstwo praktycznie nie działa, to koszty stałe są duże. - Samego podatku płacę 6,5 tys. zł na rok, a do tego dochodzą koszty ubezpieczenia i inne płatności - zaznacza.
Rozwiązaniem problemu jest wyrejestrowanie pojazdów. - Wtedy nie zapłacimy podatku, ale stracimy szansę na choćby pojedyncze zlecenia - dodaje mężczyzna. - Mam nadzieję, że niebawem sytuacja wróci do względnej normy, ale to zapewne dopiero po ustąpieniu epidemii koronawirusa - kończy.
Pismo skierowane do dęblińskich radnych podpisał też Stanisław Kasprzak, który prowadzi firmę transportową od 27 lat. - Przez ten czas nie było takiej sytuacji, że transport ustał. Teraz jest tragedia dla przewoźników. Od marca nie pracuję - mówi przedsiębiorca. - Moje autokary stoją na parkingu i rdzewieją, zamiast zarabiać na utrzymanie firmy. To przykre - dodaje.
Pan Stanisław przyznaje, że mimo braku przychodów, rozchody są spore. - Płacę podatek od środków transportu do urzędu, ale zastanawiam się, dlaczego go nie umorzą. W tym trudnym okresie powinniśmy otrzymać chociażby takie wsparcie - mówi.
Kasprzak organizuje krajowy przewóz osób. Ma trzy autobusy, każdy 50 osobowy. - Dwa wyrejestrowałem, żeby dodatkowo nie płacić. Jeden czeka na ewentualne zlecenia, ale póki co, cisza - martwi się. Zaznacza, że każdy z pojazdów ma już swoje lata. - Dlatego sporo pieniędzy wkładam w naprawy, bo sprzęt nie jest nowy - kończy.
Firma transportowa Krzysztofa Banacha działa od 13 lat. Obecnie na stanie jest 8 pojazdów, a kilka z nich zostało wyrejestrowanych. Jeden z busów codziennie wyjeżdża do Warszawy. - Prowadzimy dwa kursy, jeden o 4, a drugi o 15:45. Zainteresowanie pasażerów jest niewielkie, a miesięcznie na samo paliwo wydaję 11 tys. zł. Do tego dochodzą koszty ubezpieczenia i eksploatacji pojazdów. Razem około 13 tys. zł - zaznacza pan Krzysztof.
Oprócz tego firma od marca 2020 roku wykonała kilka kursów na mecze z piłkarzami. Przedsiębiorstwa trudniące się przewozem ludzi, ze względu na epidemię, są w trudnej sytuacji finansowej związanej z brakiem zleceń. - Dlatego prosimy o obniżenie podatków od środków transportu, bo teraz naprawdę liczymy się z wydatkami - apeluje Banach. Dodaje, że jego firma prowadzi również biuro, posiada ok. 20 garaży i warsztat samochodowy. - Podatki od nieruchomości i placów też poszły w górę o 30 procent. To nie jest dobry czas na podwyżki - mówi właściciel. - Jeśli tak dalej będzie, a pandemia się nie skończy, to ostatnim rozwiązaniem dla nas będzie sprzedaż samochodów. Po to, żeby utrzymać firmę - kończy.
Na sesji 30 listopada radni pozostawili stawki podatku od środków transportu na dotychczasowym poziomie. Te obowiązują od 2016 roku. Za autobusy, w których jest mniej niż 22 miejsca stawka wynosi 544 i 777 zł. Z kolei w pojazdach o licznie równej lub wyższej niż 22 miejsca podatek to 1.140 i 1.628 zł. W obu przypadkach niższe stawki dotyczą pojazdów z silnikami co najmniej Euro 5, emitujących mniej spalin.
Na swoim posiedzeniu komisja gospodarki przestrzennej i budżetu negatywnie zaopiniowała wniosek przedsiębiorców.
- Zgodnie z ordynacją podatkową zaległość może być umorzona w całości lub w części w przypadkach uzasadnionych ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym - wyjaśnia burmistrz Beata Siedlecka. - Nie można domagać się umorzenia podatku przed upływem terminu jego płatności - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie