Reklama

Dariusz Błachnio złowił 15-kilogramowego karpia

Portal tuDeblin.pl
18/09/2019 11:10

- To był naprawdę piękny okaz. Z pewnością miał więcej niż 10 lat - mówi wędkarz z Dęblina

Uspokaja, relaksuje, wycisza - tak w skrócie można opisać zalety wędkarstwa. Ryby i woda, to jego pasja. Przez lata zbierał informacje z książek, fachowej prasy oraz od hobbystów. Ma ogromną wiedzę o rybach, Wiśle i wędkowaniu, choć jak sam skromnie przyznaje: "Takich zapaleńców jak ja jest mnóstwo". Służył jako komendant w Społecznej Straży Rybackiej. Należy do Polskiego Związku Wędkarskiego. Na co dzień pracuje na kolei.

Ryb w Wiśle, jak na lekarstwo

Dariusz Błachnio wędkuje od ponad 30 lat, choć sam ma niewiele więcej. Pasją do wędkowania zaraził go tata. - Pierwszy raz byłem z nim na rybach, gdy miałem dwa lub może trzy lata - wspomina. - 30 lat temu woda w Wiśle była głęboka i pełna ryb. Utrzymywała się w niej różnorodność gatunków. Spędzaliśmy całe dnie nad wodą i do domu wracaliśmy z pięknymi okazami. To była frajda - wspomina pan Darek.

Jak przyznaje, obecnie w Wiśle ryb jest, jak na lekarstwo. Spowodowały to nadmierne odłowy. - Ryba wyniosła się także z powodu zapiaszczenia. Nie mamy transportu śródlądowego. Nikt nie dba także o regulację brzegów rzeki - mówi Błachnio. Przez to, że woda w Wiśle jest źle zagospodarowana, wyginęły niektóre gatunki ryb. - Na przykład troć wędrowna, łososie, głowacica, jesiotry, małe ryby jak kiełb. Kiedyś były bardzo popularne. Teraz są pod ochroną - zauważa. Najczęściej można spotkać leszcze, z drapieżników bolenie. -Mało jest w Wiśle szczupaka, czasem trafi się sum, czy krąp - wymienia. Dodatkowym problemem są występujące nad Wisłą kormorany. - To ptaki, które zjadają bardzo dużo ryb. Są szkodnikami. Tylko w Polsce występującymi pod ochroną - zaznacza wędkarz dodając, że kormoran potrafi zjeść szczupaka o długości 45 cm. - Dziennie potrzebują zjeść nawet po dwa kg ryb - mówi.

Kolejnym aspektem są płycizny na Wiśle. - W tej chwili możemy przejść na drugi brzeg nie umaczając głowy. A kiedyś było tu 4-5 m wody - mówi pan Darek.

Rekordowy karp

Wielką frajdę przyniosło naszemu bohaterowi wędkowanie 1 września. - Udało mi się złowić rekordowej wielkości karpia. Ważył 15,4 kg. Rósł chyba ze mną od urodzenia - śmieje się wędkarz z Dęblina. Nie miał serca go uśmiercać. - To był naprawdę piękny okaz. Na pewno miał więcej niż 10 lat. Żal było pozbawiać go życia - mówi Błachnio. Postanowił go przetransportować do innego zbiornika. W ciągu 20 minut został przewieziony w beczce. - Jezioro, gdzie żył, było głębokie. Tam ryby nie mają warunków do wycierania się. To silny okaz, który będzie przekazywał jeszcze swoje dobre geny w miejscu sprzyjającym - mówi Błachnio.

W swojej wędkarskiej karierze trafił także na 9-kilogramowego suma, sandacza, który ważył 7,5 kg i mierzył metr oraz 98-centymetrowego szczupaka. - Na takie ryby trafiam zazwyczaj na jeziorach lub starorzeczach - zdradza.

Ryby pod każdą postacią

Czy na sukcesy w połowach wpływa dobry sprzęt? -Wędki mam raczej przeciętne. Myślę, że w tej dziedzinie liczą się bardziej doświadczenie, umiejętności, wiedza i znajomość miejsc. Jakbym był uzbrojony w sprzęt markowy nie zrobiłoby to różnicy.

Dla pana Darka nie ma złej pogody na ryby. Wędkuje cały rok. Zimą preferuje połowy w przerębli. - Ale tylko na stałych zbiornikach. Na Wiśle o tej porze roku jest zbyt niebezpiecznie - podkreśla.

 Ze względu na to, że łowi regularnie, równie często ryba ląduje u Błachniów na stole. - U mnie w domu wszyscy lubią ryby pod każdą postacią: żona, mama, teściowa, córeczka a nawet znajomi - przyznaje. Mało tego, pan Darek jako wieloletni wędkarz nauczył łowić swoją córkę Agatę. - Ma siedem lat i mimo, że jest dziewczynką, jeździ ze mną na ryby. Ma swoje dwie wędki i opłaconą kartę wędkarską. Kiedy tylko pogoda sprzyja, jeździmy łowić razem. Buszujemy zazwyczaj po południu, kiedy żona jest w pracy - mówi

20 lat temu wędkowało regularnie około miliona Polaków, a przynajmniej tylu robiło to legalnie, posiadając odpowiednie zezwolenia. - Obecnie legalnie wędkujących jest dwa miliony, a statystyki wskazują, że z roku na rok w Polsce wędkarzy będzie coraz więcej - kończy Dariusz Błachnio.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo TUdeblin.pl




Reklama
Wróć do