Reklama

Dęblin - Dzieci życzyły seniorom wyższej emerytury

Portal tuDeblin.pl
08/12/2019 22:28

Członkowie Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów spędzili czas na wspólnej zabawie. Okazją był Dzień Seniora

Na początek przed seniorami wystąpiły dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Dęblinie. Uczniowie zaprezentowali układy taneczne i część artystyczną. - W kameralnej sali zasiadali sami dojrzali. Dojrzałe białogłowy, dojrzali panowie, kształtów raczej dość krągłych z siwizną na głowie. Cóż oni tutaj robią - pytanie do rzeczy. Czy państwo przyszli tutaj się leczyć? - tymi słowami przywitał gości Andrzej Startek. Dzieci zachwyciły przybyłych swoim występem. Najwięcej uśmiechów wywołała część dotycząca emerytur. - Życie kawałów wam nie szczędzi. Weźmy za przykład emerytury... One śmiech dają chodź dość ponury - mówi jedna z uczennic.  - Albo te podwyżki... Od śmiechu można dostać zadyszki - dodaje.

Młodzi życzyli starszym wielu radości, zdrowia i uśmiechu, bo ten kto się śmieje, żyje dłużej. 

Ludzie są najważniejsi

Uczestnicy wzięli sobie do serca te rady, bo uśmiechy nie znikały z ich twarzy przez cały wieczór. Spotkanie było okazją do podziękowania najbardziej aktywnym członkom. Odznaki związkowe otrzymali: Janina Zdunek, Danuta Grzęda i Janusz Ochal. Kilkanaście osób otrzymało też podziękowania i pamiątkowe dyplomy. Wśród nich znalazła się Krystyna Jopek. - Już od młodych lat działałam w organizacjach społecznych, bo nie umiem żyć samotnie. To daje mi szczęście i wiele radości, a ludzie są dla mnie najważniejsi - mówi. Pani Krystyna jest emerytowaną nauczycielką. Z młodzieżą pracowała przez 43 lata. Dawniej przez dwie kadencje pełniła rolę prezesa w Związku Nauczycielstwa Polskiego.  W 2006 roku, odkąd przeszła na emeryturę, zapisała się do Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. - Lubię czuć się potrzebna, a tu wiem, że jestem. Wspólnie organizujemy spotkania integracyjne i wyjeżdżamy na wczasy. Byliśmy m.in. w Łebie, Wrocławiu, Olsztynie, Poznaniu, czy w miejscowościach górskich i na Mazurach - dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się ppłk Zbigniew Grzegorzewski, który również otrzymał wyróżnienie. Na emeryturze przebywa od 10 lat. Pracował jako komendant w Wojskowej Komisji Uzupełnień w Kozienicach oraz w Pułku Pontonowym w Dęblinie. Pan Zbigniew przyznaje, że gdy pracował nieustannie współpracował z ludźmi. - Nie chcę, żeby to się zmieniło, więc zapisaliśmy się z żoną do związku. Chcemy mieć coś od życia i nie zamykać się w domu - mówi. - Jesień życia zależy tylko od nas. W naszych rękach jest nasz cenny czas i czy odpowiednio go wykorzystamy. Musimy życzyć sobie przede wszystkim zdrowia - dodaje. 

Złota rączka dziadka i ramiona babci

Seniorzy z okazji swojego święta otrzymali też moc życzeń.  - Jesteście nam potrzebni. Któż z nas nie chciałby mieć dziadka, który jest złotą rączką i wtulić się w kochające ramiona babci? Dajecie nam wiele ciepła, ale i cenne rady, dzielicie się doświadczeniem życiowym. Możemy się od was wiele nauczyć, za co dziękujemy - mówi wicestarosta Dariusz Cenkiel. - To właśnie ludzie w waszym wieku tworzą cywilizację. Wielu z nich to odkrywcy, wybitni naukowcy i artyści. Wszystko przed wami, więc życzę zdrowia, abyście mieli siłę mierzyć się z codziennością - dodaje.

Do życzeń przyłączyła się też burmistrz Beata Siedlecka. - Wyróżniacie się dzisiaj wszyscy, ale w szczególny sposób pragnę podziękować przewodniczącemu Jasiowi, który integruje środowisko seniorów i aktywizuje mieszkańców naszego miasta - mówi burmistrz. - Poświęcasz swój wolny czas. Organizujesz spotkania i wspólny wypoczynek. Wyrażamy uznanie dla twojej postawy oraz życzymy pomyślności, zdrowia i miłości, a jesień życia niech będzie najlepszym czasem na spełnianie rzeczy niespełnionych - dodaje

Służba człowiekowi

Związkiem od blisko 39 lat przewodzi Jan Prządka. - Spotykamy się każdego roku. Lubię ludzi i chcę być z nimi w stałym kontakcie - mówi przewodniczący zarządu rejonowego oddziału dęblińskiego. Pan Jan mówi, że zanim zaczął działać na rzecz seniorów, przeżył trudne doświadczenie. - W 1980 roku uległem poważnemu wypadkowi, podczas którego uszkodziłem kręgosłup - wspomina. - Aż 4,5 miesiąca przeleżałem w łóżku i prosiłem Boga o zdrowie. Obiecałem sobie, że jeśli wyjdę z tego będę służył ludziom - wyjaśnia. Jan Prządka dotrzymał słowa. - Zrozumiałem, że największym skarbem człowieka jest życie. Powinno się je przeżyć tak, by nie odczuć żalu po beztrosko przeżytych latach. Warto robić coś dla innych, pomagać im i służyć oraz móc sobie powiedzieć, że większość życia poświęciliśmy najważniejszej sprawie - drugiemu człowiekowi - kończy.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo TUdeblin.pl




Reklama
Wróć do