
Część budynku przy ul. Michalinowskiej, gdzie mieściło się Miejskie Przedszkole nr 3, będzie zagospodarowane na rzecz dęblińskiej przychodni. Jedno z pomieszczeń zostało użyczone na punkt dziennej opieki nad dziećmi
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Dęblinie rozwija się na tyle, że siedziba główna przy ul. Rynek 14, jest już niewystarczająca. W sierpniu dyrektor SP ZOZ podpisała z urzędem miasta umowę użyczenia części budynku przy ul. Michalinowskiej. - Po prostu się nie mieścimy. Adaptujemy kolejne pomieszczenia, ale to wciąż za mało - wyjaśnia pani dyrektor. W przychodni przyjmuje obecnie ok. 50 specjalistów i 20 lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej. W placówce działa również Ośrodek Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej dla dzieci i młodzieży. - Dlatego chcemy adaptować budynek przy ul. Michalinowskiej na potrzeby naszej przychodni - oznajmia Urszula Pielacka-Chodoła.
W budynku trwa remont. - Sale przedszkolne przekształciliśmy na gabinety. Stworzyliśmy nowe toalety, przystosowane również dla osób niepełnosprawnych. Wymieniliśmy instalację elektryczną i wygładziliśmy ściany - informuje pani dyrektor. - Niebawem będziemy meblować pomieszczenia - dodaje. Przychodnia planuje wykorzystać również schodołaz, ale oprócz tego pojawi się podjazd dla osób niepełnosprawnych. - Chcemy się rozwijać i nie zamykać wyłącznie na jedną placówkę - mówi Pielacka-Chodoła.
W jednej z sal o powierzchni ok. 70 m2 znajduje się punkt opieki dziennej nad dziećmi do lat 3. Właścicielką jest Katarzyna Zagożdżon, która prowadzi również salę zabaw "Kangus". - Sala zabaw nie została przeniesiona. Wciąż mieści się przy ul. 15 Pułku Piechoty Wilków. Organizowane są tam m.in. imprezy okolicznościowe dla dzieci, jak również zajęcia dodatkowe - mówi pani Katarzyna. Przyznaje, że już od jakiegoś czasu rozglądała się za dodatkowym lokalem. Gdy miasto zlikwidowało przedszkole, pojawiła się oferta dzierżawy budynku. - Moje działania są podyktowane dobrem dzieci. Myślę, że nasi podopieczni będą się tam fantastycznie czuli. Dodatkowym atutem jest plac zabaw przy budynku - zaznacza.
Burmistrz Beata Siedlecka tłumaczy, że początkowo budynkiem interesował się lubelski oddział Polskiego Czerwonego Krzyża. - Odbyte spotkanie z dyrektorem oddziału dotyczyło ewentualnego zagospodarowania budynku na cele statutowe stowarzyszenia - mówi burmistrz.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie