
Mimo, że wykonuje iście męski zawód, to lubi czasem założyć szpilki, umalować paznokcie i usta. - W warsztacie spędzam większość czasu, ale nie stronię od wyjść do teatru, na koncerty, czy podróżowania - mówi Martyna Królik z Dęblina
Pani Martyna jest stolarzem. Ten zawód zazwyczaj kojarzy się z ciężką pracą fizyczną, majsterkowaniem, a przede wszystkim z mężczyznami. Nasza bohaterka przełamuje stereotypy i twierdzi, że żadnej pracy się nie boi.
Wszystko zaczęło się od tego, że na 28 urodziny dostała wiertarko - wkrętarkę. - Każdy kto zna mnie bliżej wie, że lubię majsterkować.To był trafiony prezent - przyznaje pani Martyna.
Początkowo zajmowała się restaurowaniem starych mebli i sprzętów. - W garażu był stary, przedwojenny i trochę zardzewiały rower dziadka, którym zawsze jeździł. Miałam do niego sentyment i postanowiłam dać mu drugie życie. Do dzisiaj nim jeżdżę mimo, że trochę skrzypi - opowiada. - Nie lubię wyrzucać rzeczy, które jeszcze można naprawić, bo własnie takie zachowania szerzą konsumpcjonizm i zaśmiecają planetę, a trzeba żyć w zgodzie z naturą - wyjaśnia.
Następnie przyszedł czas na prace remontowe w domu. - Wyremontowałam łazienkę. Zerwałam stare kafelki, a później samodzielnie zrobiłam wylewkę i ułożyłam nowe. Potem skonstruowałam i postawiłam altanę ogrodową - wymienia nasza rozmówczyni.
Gdy konstrukcja okazała się funkcjonalna i dobrze się prezentowała, pani Martyna poszerzyła swoją działalność i zaczęła wykonywać meble z drewna. - Zrobiłam stolik kawowy dla siostry do salonu kosmetycznego. Znalazłam plaster drewna w komórce, wyszlifowałam go, wypolerowałam, zabezpieczyłam i polakierowałam. Klientki siostry są nim zachwycone i pytają, gdzie go kupiła - wspomina.
Konstrukcja była prosta, bo do plastra zostały zamontowane stalowe nogi. Teraz dęblinianka wykonuje coraz więcej takich stolików, a także stoły, ramy do luster, lampy wiszące, stojące i nocne, świeczniki, akcesoria dla zwierząt. - Eksperymentuję i mam coraz większe wymagania. Wykonuję coraz bardziej skomplikowane rzeczy i trudniejsze konstrukcje - zauważa kobieta. - Planuję nauczyć się spawać, bo ta umiejętność też mi się przyda - podkreśla.
- Najczęściej pracuję na brzozie, topili i dębinie. Drewno pozyskuję z okolicznych tartaków. Brzoza i dąb są twarde, ale dobrze się w nich pracuje. Topola ma z kolei piękne słoje - przyznaje pani Martyna.
Nasza bohaterka ostatnio wykonuje ścienne zegary z dodatkiem żywicy epoksydowej. Tworzy też biżuterię m.in. kolczyki i wisiorki. - Lubię obróbki w drenie, gdy widzę poszczególne słoje, kolejne warstwy, a najprzyjemniejsza jest impregnacja ostateczna i produkt finalny - zaznacza.
Wiele inspiracji i sposobów na wykonanie mebli znajduje w Internecie. - Trzeba tylko chcieć i można zrobić dosłownie wszystko. Potrzebne są chociażby minimalne zdolności manualne. Drewno jest materiałem naturalnym, które od zarania dziejów towarzyszy ludzkości i nigdy nie wyjdzie z mody - podkreśla. - Znajomi nazywają mnie Dżepetto, albo Kornik - śmieje się.
Warsztat stworzyła na własnym podwórku. - Nazwałam go "Nora Królika". Moim zdaniem nazwa idealnie pasuje do tego miejsca, bo jest tu ciasno (12 m2), dociera niewiele światła, jest więc tu jak w norze - mówi nasza rozmówczyni.
Przez 15 lat pani Martyna pracowała w lokalach gastronomicznych. - Wiele satysfakcji sprawia mi zadowalanie ludzi. Lubię, gdy im coś smakuje lub zwyczajnie się podoba. Lubię trafiać w ich gusta - zaznacza. Mimo, że obecnie wykonuje iście męski zawód, to przyznaje, że lubi oderwać się od pracy. - Zmieniam robocze spodnie i koszulę na elegancką sukienkę i szpilki. Maluję paznokcie, usta i wychodzę do teatru - opowiada.
Pani Martyna oprócz pasji tworzenia, lubi też podróże i sporty ekstremalne. - Uwielbiam spacery po lesie wśród drzew, bo właśnie z tym materiałem pracuję na co dzień. Lubię wycieczki po górach. Szczególnie upodobałam sobie Pieniny. W przyszłości chcę zobaczyć fiordy w Norwegii, Islandię,Tajlandię, Dubaj, Singapur - wylicza. - Lubię latać i mam w planach zrobienie kursu na paralotnię. Skakałam też kilka razy ze spadochronu. Działam aktywnie i nie tracę ani chwili, bo życie jest jedno - podsumowuje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie