Reklama

Jak być rodzicem i nauczycielem w czasie pandemii

Portal tuDeblin.pl
30/04/2020 18:00

- Jestem w dobrej sytuacji, ponieważ pracuję zdalnie w domu i mogę pomóc dziecku - mówi Marlena Warowna z Dęblina. Jednak nie wszyscy mają ten komfort. Po miesiącu zdalnej nauki niektórzy rodzice są wykończeni psychiczne i fizycznie

Od półtora miesiąca szkoły są zamknięte z powodu pandemii. 25 marca wprowadzono obowiązek nauczania na odległość. Nauczyciele prowadzą lekcje przez internet i wystawiają uczniom oceny. Nowa rzeczywistość dla nikogo nie jest łatwa. 

Opracowały strategię

Marlena Warowna uczy dęblińskich licealistów oraz słuchaczy w szkole policealnej - Medycznym Studium Zawodowym w Puławach. Jej córka Emilia chodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Pani Marlena, żeby pogodzić naukę w domu z pracą musiała obmyślić dobrą strategię. - Po śniadaniu siadamy do lekcji. Uruchamiamy dziennik elektroniczny i sprawdzamy, jakie lekcje są zadane - mówi. Spędzają codziennie około 3-4 godzin na odrabianiu prac domowych, z krótkimi przerwami na odpoczynek. Zadania z języka polskiego, matematyki, plastyki czy przyrody na tym etapie edukacji wysyła wychowawczyni. - Wychowawczyni Emilki - Joanna Niewiadomska szuka ciekawych, kreatywnych zadań, które dla dzieci nie są przykrym obowiązkiem, a czystą przyjemnością - mówi pani Marlena. - Nauczycielka zachęca również do oglądania w telewizji audycji poświęconych dzieciom. Co ważne, mobilizuje dzieci do zajęć ruchowych, gimnastyki w warunkach domowych. Emilka bardzo to lubi - dodaje. Ponieważ dziewczynka jest uzdolniona plastycznie, zawsze z niecierpliwością czeka na zadania z tego przedmiotu. - Zaprojektowała i samodzielnie wykonała order dla sportowca oraz z pomocą taty wykonała palmę wielkanocną z bibuły - mówi mama. 

Nic nie zastąpi kontaktu z uczniem 

Po odrobieniu lekcji Emilka ma czas dla siebie. Wtedy jej mama zajmuje się pracą. - Mamy dwa oddzielne komputery, wiec dajemy sobie radę - mówi. -Jestem w dobrej sytuacji, ponieważ pracuję zdalnie w domu i mogę pomóc dziecku. Nie wiem natomiast, jak radzą sobie rodzice, którzy długo pracują, wracają popołudniami do domów i dopiero wtedy mogą pomóc swoim pociechom - zastanawia się pani Marlena. Jako nauczyciel chwali system nauczania internetowego, nowoczesne środki przekazu i sprawną współpracę z uczniami. -Na bieżąco wysyłam notatki z zajęć w formie prezentacji, czasami proszę o sporządzenie notatek na podstawie wysłanych rozdziałów z książek, artykułów, zdjęć. Uczniowie odsyłają mi swoje prace i na tej podstawie wystawiam oceny - mówi. Nie ukrywa jednak, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z uczniem. - Tego mi brakuje - przyznaje. 

Rodzice nie ukrywają złości

Po miesiącu zdalnej nauki niektórzy rodzice, zwłaszcza ci, którzy nie mogą sobie pozwolić na pozostanie w domach, są wykończeni psychiczne i fizycznie. -Trafiłam dziś na anegdotę, która trafnie opisuje obecną sytuację. Jeśli nadal będą zamknięte szkoły i przedszkola, to rodzice szybciej wynajdą szczepionkę niż naukowcy - mówi pani Anna z Ryk, mama 8-letniej uczennicy. -Dla mojego zdrowia psychicznego chyba lepiej, że wychodzę do pracy - dodaje.

Kobieta oraz jej mąż pracują od 7:30 do 15:30 w prywatnej firmie. W tym czasie dziewczynką opiekuje się babcia. - Teściowa zajmuje się córką jak najlepiej, pomaga jej w nauce, ale nie jest w stanie zrobić wszystkiego. Co najwyżej dwie, trzy lekcje. Gdy ja wracam zmęczona z pracy, robimy resztę - mówi kobieta. Pani Anna nie ukrywa złości. - Musimy godzić pracę zawodową z pracą nauczyciela w domu. Dzieci same się nie nauczą - mówi. Jest też przerażona ogromem materiału, jaki dzieci mają do zrealizowania. - Ostatnio padł chyba rekord. Było 20 zadań do wykonania. Na ogół to 10-15 dziennie. Nawet przed świętami nauczyciele nie odpuścili - dodaje. Poza pracami w zeszytach ćwiczeń są także do wykonania prace plastyczne. - Chyba tylko w Rykach nauczyciele nie oszczędzają dzieci. W Dęblinie, z tego co słyszałam, nie ma takich problemów - mówi kobieta.

Córka pani Anny skończyła osiem lat, dlatego kobieta nie "załapała się" na przysługujący dodatkowy zasiłek opiekuńczy. - A szkoda. Dostawałabym 80% uposażenia, czyli 1500 zł i siedziałabym z dzieckiem w domu. Niestety nie mam tego przywileju - mówi nasza rozmówczyni. 

Koleżanka pani Anny przyznaje, że momentami nie ma siły. -Sama wychowuję dziecko. Pracuję na zmiany, czasami na noce. Nie ukrywam, że jest ciężko. Moje dziecko jest w piątej klasie. Ja na przykład nie znam angielskiego i jak mam mu pomóc? - pyta retorycznie.

Problemy techniczne to kolejny negatyw nauczania zdalnego. - Najgorsze było to, że nikt nie zapytał rodziców, czy mamy w domu laptop i dostęp do internetu. Nie każdy rodzic był przygotowany - mówi pani Anna. - My akurat mamy. Nie jest nowy, co chwilę coś się zawiesza, ale przecież nie będę kupować nowego. To jest koszt, a w pracy też nie wiem co będzie za tydzień - kończy pani Anna. 

Lekcje i rada pedagogiczna przez internet

Metoda nauczania zależy od dyrektorów i nauczycieli poszczególnych placówek. W dęblińskim Zespole Szkół Ogólnokształcących dyrekcja zdecydowała się na naukę poprzez platformę e-learningową.  Nauczyciele kontaktują się z uczniami również przez dziennik elektroniczny i mailowo. - Zdaję sobie sprawę z utrudnień w obecnym systemie pracy. W celu jej usprawnienia zdecydowaliśmy się na uruchomienie formy e-learningu - mówi dyrektor Joanna Pardo. - Z powodzeniem wykorzystujemy aplikację Teams do prowadzenia lekcji zdalnych - dodaje.

Możliwości platformy są spore. - Nauczyciele i wychowawcy mają bezpośredni kontakt z klasą. Można prowadzić video- lub audio-lekcje, zamieszczać materiały dla uczniów i jednocześnie pomagać im w nauce poprzez np. podgląd pulpitu czy bieżące konsultacje. Praca na platformie umożliwia  sprawdzanie wiedzy uczniów poprzez testy, tworzenie dokumentów i prac. Czat na platformie zastępuje z powodzeniem znane powszechnie komunikatory - wymienia dyrektor. - I co też ważne, można w ten sposób przeprowadzić radę pedagogiczną, albo zebranie z rodzicami jako wideokonferencję. 

Obecna sytuacja wymusiła zmianę podejścia do nauki, ale jednocześnie pokazała inne możliwości. - Mam nadzieję, że po powrocie do szkoły platforma nadal będzie wykorzystywana przez do pracy online. Takie narzędzia wykorzystywane są przez wiele szkół oraz wyższych uczelni, zatem zebrane obecnie doświadczenie z pewnością się przyda  - kończy dyrektor ZSO.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo TUdeblin.pl




Reklama
Wróć do