
Na 4 scenach w ciągu czterech dni wystąpiło 82 artystów. Impreza przyciągnęła miłośników muzyki elektronicznej i sztuki nowoczesnej
V edycja "Project Masow 2019. Patrzymy w przyszłość" przechodzi do historii. To był raj dla fanów muzyki elektronicznej. Pod gołym niebem, w niesamowitej scenerii i w niebanalnej aranżacji bawili się ludzie z różnych stron Polski. Wśród białych namiotów były rozstawione ławki zrobione z palet, a dookoła nich wisiały kolorowe lampki. Na linkach wisiały podświetlone wizualizacje. Nie zabrakło także obrazów w nowoczesnym stylu. Była też "aleja planet". Uczestnicy mogli je oglądać tuż nad głowami. Spektakularna sceneria była inspirowana kosmosem.
Impreza odbyła się na terenie zabytkowego Fortu Mierzwiączka - Twierdzy Dęblin. Można było tańczyć i oglądać gwiazdy. A to za sprawą nowoczesnych teleskopów wypożyczonych od "Space LAW" Naukowego Koła Astronomicznego i Astronautycznego Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. Na uczestników czekała też gra terenowa polegająca na odgadywaniu haseł krzyżówki.
Głównym organizatorem festiwalu jest Karol Perkowski z Dęblina. Opowiada, że pierwsze przedsięwzięcie odbyło się na Masowie i stąd wzięła się nazwa "Project Masow". - W ten sposób chcieliśmy pożegnać przyjaciela Daniela Mieczkowskiego "Mieczu", który wyprowadzał się do Anglii - wyjaśnia. Dodaje, że nie przypuszczał rozrostu imprezy na tak szeroką skalę.
- W tegorocznej edycji pojawiło się mnóstwo osób z całej Polski i zza granicy. Na co dzień mieszkamy w Warszawie, ale wracamy do Dęblina, bo kochamy to miasto - przyznaje Karol. - Chcemy, żeby nasza mała ojczyzna zasłynęła i festiwal był znany w całej Polsce. Impreza ma nieść dobrą energię - dodaje.
Młody i kreatywny Karol przy organizacji łączy siły i współpracuje z grupą przyjaciół. Wśród nich jest Dominika Kwintal. - W tym roku na czterech scenach pojawiło się 82 artystów. Przygotowania rozpoczynamy w dniu zakończenia poprzedniej edycji - opowiada. - Na tydzień przed imprezą trzeba było przygotować teren. Skosić trawę i rozstawić rekwizyty oraz rozplanować wszystko dokładnie - dodaje. Dominika mówi, że najdroższa jest oprawa techniczna, czyli wypożyczanie sprzętu. - Pozostałe koszty staramy się minimalizować - dodaje.
Organizatorzy są zadowoleni z efektów i opinii uczestników. - Na naszym fanpage zainteresowało się ponad 2 tys. osób. Pisało o nas mnóstwo gazet i portali, w tym Playboy. Dziękujemy za wsparcie finansowe i przybycie. Zapraszamy za rok - kończą.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie