Reklama

Sąd: Były prezes nie musi oddawać pieniędzy

Portal tuDeblin.pl
04/03/2020 09:51

Sąd Okręgowy w Lublinie oddalił powództwo Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Dęblinie. Spółka żądała od Dariusza Wojdata 292 tys. zł

Proces ruszył blisko 3 lata temu. Wyrok jest nieprawomocny. - Wpłynął wniosek o uzasadnienie, ale jeszcze nie zostało ono sporządzone - informuje Barbara Markowska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie. Na razie nie wiadomo czy MZGK będzie się odwoływał. - Czekamy na uzasadnienie sądu i wtedy zostanie podjęta decyzja przez zarząd spółki - mówi Alicja Zwierzchowska.

Dariusz Wojdat oszczędnie komentuje wyrok sądu. - Jestem zadowolony. Czekam ze spokojem co będzie dalej - mówi były prezes miejskiej spółki.

Miał działać na szkodę spółki

Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej w Dęblinie żądał od Dariusza Wojdata zapłaty blisko 300 tys. zł. Pozew rozpatrywał Wydział Gospodarczy Sądu Okręgowego w Lublinie. Spółka domaga się pieniędzy od byłego prezesa twierdząc, że działał na jej szkodę. Dariusz Wojdat kierował MZGK w latach 2007 - 2015.

Na kwotę z pozwu składają się po pierwsze, długi, które w spółce komunalnej miał klub "Czarni" Dęblin. Według wyliczeń przedstawionych przed sądem przez kilka lat urosły do 238 tys. zł  wraz z odsetkami. Zdaniem obecnych władz MZGK, prezes Wojdat nie próbował ich ściągać. W marcu 2009 roku klub podpisał z MZGK umowę na odbiór śmieci z targowiska przy ul. 15 PP Wilków, którym zarządzał. Strony ustaliły opłatę w wysokości 3 tys. zł netto miesięcznie. Umowa została zawarta na czas nieokreślony. Podobne porozumienie zostało podpisane na odprowadzanie ścieków. Klub początkowo faktury płacił. Szybko jednak przestał. W momencie, kiedy obie umowy były podpisywane, prezes Wojdat zasiadał również we władzach "Czarnych". W listopadzie 2010 roku został prezesem. "Przez 5 lat był wierzycielem i dłużnikiem jednocześnie. A to konflikt interesów "- czytamy w pozwie. Dług rósł. 29 kwietnia 2014 klub i spółka zawarły ugodę. Spłata zadłużenia wynoszącego wówczas 154 tys. zł miała zostać rozłożona na 8 rat. Klub nie zapłacił ani jednej. 

Kolejny "grzech" Wojdata, to wydanie pieniędzy na dotacje bez zgody rady nadzorczej. 2,9 tys. zł poszło z kasy MZGK na obiad dla uczestników jubileuszu 30-lecia Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Dęblinie. 1,8 tys. zł prezes Wojdat zdecydował się zapłacić za wydanie płyty zespołu "Michał Pastuszak i Poławiacze Pereł" działającego w Miejskim Domu Kultury. Pojawił się również zarzut, że Wojdat pochopnie wyłożył 43 tys. zł na wykonanie kanalizacji deszczowej na ul. Jagiełły w Dęblinie. Według powództwa było to działanie niezasadne. 

Polityka w tle

2 lata temu Dariusz Wojdat stwierdził, że sprawa ma charakter polityczny. - Jeżeli były jakiekolwiek zastrzeżenia, można było podjąć stosowne działania szybko, a nie dopiero po upływie kilku lat i "dziwnym" trafem w roku wyborczym - mówił w lutym 2018 roku były prezes. Przypomniał wtedy, że choć formalnie pozew złożyła spółka, to było to wykonanie uchwały zgromadzenia wspólników. - Czyli obecnej pani burmistrz - argumentował.

- To nie są działania polityczne - odżegnywała się Beata Siedlecka. Zaznaczyła, że to, iż pozew został złożony tak późno, wynikało z przewlekłości postępowań egzekucyjnych. Kiedy te okazały się bezskuteczne (ostateczne rozstrzygnięcie zapadły w połowie 2017 roku przed sądem rejonowym), MZGK zdecydował się wystąpić o zapłatę do byłego prezesa. Wcześniej spółka musiała się jednak przygotować. - Do procesu gospodarczego, a z takim mamy tu do czynienia, potrzebne są wszystkie prawomocne wyroki, którym nadano klauzulę wykonalności - mówiła Siedlecka. - Zarzuty, które stanowiły podstawę pozwu były przeze mnie podniesione w 2015 roku jako argument do nieudzielenia absolutorium ówczesnemu prezesowi - przypominała podczas rozmowy z "Twoim Głosem". 

- Co do sytuacji Czarnych zrobiliśmy wszystko, by można było w sposób zgodny z prawem klub oddłużyć. Tym bardziej, że właścicielem praktycznie całego długu było miasto i jego jednostka organizacyjna - tłumaczy Wojdat. - Nam zabrakło czasu, ale obecne władze mogły to sfinalizować i zapewne dzisiaj klub sportowy "Czarni" Dęblin istniałby dalej - stwierdził Wojdat. 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-03-04 10:27:21

    Psina

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo TUdeblin.pl




Reklama
Wróć do