
Na zachodzie łucznictwo jest bardzo popularne. Funkcjonuje nie tylko jako tradycyjna sztuka. Coraz bardziej popularne są łuki tzw. bloczkowe, które wymagają użycia mniejszej sił do oddania strzału
Dariusz Sadło z Rokitni Starej od lat pasjonuje się łucznictwem. - Jak każdy młody chłopak robiłem łuki i z nich strzelałem. Jednak to było całkowicie chałupnicza robota - mówi. Jako dorosły zaczął "bawić" się tym na poważnie. Pierwszy łuk gięty dostał od kolegi żołnierza. Trzeba było go wyprofilować, czyli w taki sposób naginać, aby oba ramiona miały ten sam kształt. Jednak nie skusiła go produkcja własnej broni. - Próbowałem robić samemu takie łuki jednak to nie dla mnie. Wytwarzanie strzał to jest to, w czym czuję się najlepiej - dodaje.
Zacznijmy od tego, że prawidłowym określeniem na kawałek drewna, z którego w większości składa się ten pocisk nazywamy promień strzały. Mamy dwie metody na obróbkę promienia. W pierwszej kolejności musimy mieć świeżą w miarę prostą gałązkę. - Wybieramy drzewa sprężyste i włókniste. Ja korzystam z jesionu, cedru czy brzozy. Generalnie z każdego dostępnego. Słabo spisuje się świeża sosna - mówi Dariusz Sadło. Następnie gałązkę korujemy, suszymy i prostujemy nad ogniem. - Robimy to wyginając ją ręcznie. Tak się robi od setek lat - dodaje. W ten sposób powstaje gotowy materiał do dalszej pracy.
Drugim sposobem na zrobienie promienia jest wykonanie go z kawałka drewna łupanego. W przeszłości rąbało się odpowiedniej długości kawałek ściętego drewna najpierw na pół i na kolejne połówki. Kiedy były odpowiednio małe obrabiało się je wstępnie np. nożem lub krzemieniem na na kształt zbliżony do wałka. W dalszej kolejności, za pomocą przeciętego na pół kawałka poroża i noża, obrabiało się "na gładko" drewno.
Według naszego rozmówcy pióra z dzikich gęsi czy kaczek nawet tych domowych, to jeden z najlepszych materiałów na lotki. - Mają tzw. błyszcz. To powoduje, że lepiej prowadzą strzałę w locie - tłumaczy. Takie pióro przecina się na pół i szlifuje, aby było gładkie i równe. Można również przyciąć tzw. chorągiewkę.
Kolejnym wyzwaniem jest przymocowanie piór. Dariusz Sadło używa do tego drewnianego trójkąta równoramiennego z otworem w środku. - Wkładamy w niego promień i równo na wysokości jego rogów mocujemy lotki za pomocą kleju. Można do tego użyć np. superglue - mówi. Następnie na początku i końcu piórka mocujemy owijki. - Można obejść się bez klejenia, ale wtedy trzeba opleść pióra na całej ich długości pamiętając, aby zachowały swoje właściwości - dodaje.
Od zarania dziejów łuki i strzały były stosowane do polowań na zwierzynę, a później jako broń w walce. Zakończenia strzał musiały być wykonane z odpowiedniego materiału, aby przyniosły oczekiwany skutek. Chociaż na początku swojej kariery były po prostu zaostrzonym kawałkiem drewna, później ludzie zaczęli instalować groty z kamienia, krzemienia, kościane, a z biegiem czasu stalowe. Co ciekawe, krzemienne groty, które są twarde i ostre najlepiej jest obrabiać porożem z jelenia. - Poroże jest stosunkowo miękkie, używając go na zasadzie młotka możemy odłupywać małe fragmenty skały i dowolnie kształtować grot - mówi Sadło. Same groty można mocować na kilka sposobów - na wcisk, na kleje naturalne z żywicy i popiołu, wzmacniając włóknem z konopi.
Dariusz Sadło swoje strzał zaczął robić 11 lat temu. - Robię je na wzór tych odkrytych w Lednicy. Zawsze bazuję na odkryciach archeologicznych - zaznacza. Jaką długość powinna mieć strzała? - To indywidualna sprawa każdego łucznika. Najlepiej, kiedy zmierzymy odległość od końca palca wskazującego wyciągniętej lewej ręki do nosa lub ucha - dodaje.
Nasz rozmówca jest także myśliwym. Zapytaliśmy czy polował na zwierzynę za pomocą łuku. - W Polce nie wolno polować w ten sposób. Jest to prawnie zakazane - kwituje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie