
Koniec poszukiwań zaginionego 37-latka. Akcja ma przykre zakończenie. W poszukiwaniach prowadzonych od stycznia policjantom pomagali strażacy i okoliczni mieszkańcy. Pod koniec czerwca w rzece Wieprz znaleziono ciało mężczyzny. Niestety jak się okazało po przeprowadzonych badaniach, był to właśnie poszukiwany mieszkaniec Trzcianek.
37-latek z Trzcianek zaginął w styczniu tego roku. Jego zaginięcie zgłosiła rodzina, po tym jak mężczyzna wyszedł z domu i nie nawiązał kontaktu z rodziną. Natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia policjanci podjęli akcję poszukiwawczą, w której czynnie pomagali strażacy i okoliczni mieszkańcy. Funkcjonariusze przeczesywali lasy, pola, pustostany, jak również za pomocą łodzi zbiorniki wodne, w tym rzeka Wieprz. W toku poszukiwań użyto psów tropiących, helikoptera policyjnego oraz drona.
30 czerwca w Białkach Dolnych (gmina Ułęż) spacerujący brzegiem rzeki Wieprz mężczyzna ujawnił w wodzie zwłoki nieustalonego mężczyzny. - W związku z tym pod nadzorem prokuratora na miejscu przeprowadzono oględziny. Ciało mężczyzny decyzją prokuratora zostało skierowane na sekcję zwłok. Wstępnie nie stwierdzono obrażeń mogących świadczyć o udziale osób trzecich. Jak się okazało po przeprowadzonych badaniach ciało znalezionego mężczyzny należało do zaginionego 37-latka z Trzcianek - mówi starszy aspirant Agnieszka Marchlak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rykach.
fot. zdjęcie poglądowe
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie