
Trybuny miejskiego stadionu w Dęblinie nie przeszły przeglądu budowlanego. Postawiono tabliczkę o zakazie wejścia, którą kibice piłkarscy mają w nosie. Zarządca obiektu twierdzi, że nic na to nie może poradzić
Od początku rundy jesiennej trybuny stadionu miejskiego w Dęblinie są zamknięte dla kibiców. Powód? Rozsypująca się betonowa konstrukcja oraz połamane ławki. - Trybuny po prostu nie przeszły przeglądu budowlanego - mówi Piotr Badaj, który zarządza obiektem. Przed schodami wejściowymi ustawiono tablicę informującą o zakazie wstępu. Dodatkowo rozciągnięta jest taśma mająca powstrzymać chętnych przed wejściem na zdezelowane ławeczki. Kibice za nic mają zakaz i dalej wchodzą na trybuny podczas meczów. - Na to już nic nie mogę poradzić. Taśma często jest zrywana i ludzie wchodzą na górę. Zrobiłem co mogłem, aby poinformować fanów piłki o zakazie - tłumaczy Badaj.
Jest plan, jak naprawić "usterki". Jednak na to potrzeba pieniędzy. - Chcemy doprowadzić chociaż część trybun do dobrego stanu - mówi Badaj. W pierwszej kolejności plastikowe ławki, które są zainstalowane na większości trybun, zostaną zdemontowane, a stalowe mocowania usunięte. Jest decyzja, aby odmalować zadaszenie, a część pojedynczych siedzisk wymienić. - Na razie na tyle nas stać - dodaje zarządca.
Duże postępy i lepsza murawa
Wchodząc na stadion w oczy rzuca się porządek, nie ma walających się wokół śmieci pozostałych po piątkowym i sobotnim targowisku. Dookoła wykoszona trawa, świeżo wymalowane linie na boiskach. Co więcej, murawa na bocznym boisku wygląda bardzo dobrze. - To wszystko dzięki regularnemu koszeniu, nawadnianiu oraz nawożeniu - tłumaczy nasz rozmówca. Do tej pory samo rozkładanie rur do podlewania zajmowało dużo czasu. - Mieliśmy mało rur, trzeba było je ciągle przestawiać z miejsca na miejsce - mówi. Zestaw do nawadniania wraz ze zraszaczami udało się odkupić po bardzo okazyjnej cenie od jednego z mieszkańców Dęblina. W niedługim czasie na głównej płycie ma zostać zamontowany stały system nawadniania. - Po odkręceniu wody zraszacze będą wysuwać się z ziemi i podlewać boisko. Tak jak na dużych stadionach - zaznacza Badaj.
Oświetlenie boiska
To jest jeden z priorytetów na najbliższy czas. - Dni są coraz krótsze, a zawodnicy trenują po pracy. Teraz szybko będzie zapadał zmrok i trzeba zapewnić piłkarzom możliwości treningu przy sztucznym oświetleniu - mówi pan Piotr. Jednym z pomysłów jest mini elektrownia wiatrowa. Zanim do tego dojdzie, prąd będzie czerpany z pobliskich budynków gospodarczych.
Butelki na środku boiska
Stadion boryka się także z chuliganami. - W czwartek z samego środka głównego boiska zabrałem 15 butelek po alkoholu. Młodzież urządza sobie libacje - mówi Edward Kiełbik, który zajmuje się technicznym utrzymaniem obiektu. - Czasem zdarza się, że palą sobie ogniska na plastikowych siedziskach. Jak tak można!? - denerwuje się.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie