
Piątkowe popołudnie nad Wieprzem upłynęło pod znakiem integracji i dobrej zabawy. Wszystko za sprawą pikniku charytatywnego na rzecz Jasia Krawca
Chłopiec przyszedł na świat z długą listą chorób. Cierpi na przepuklinę oponowo-rdzeniową, pęcherz neurogenny, zespół Arnolda Chiariego, wodogłowie, wiotkość kończyn. - Początkowo był to dla mnie szok. Jak w tak małym człowieku mieści się tyle chorób i dolegliwości - mówi Anna Krawiec, mama chłopca. Choroba Jasia zdominowała życie rodziny. - Każdego dnia pokonujemy kilkadziesiąt kilometrów, by dotrzeć na rehabilitację - mówi pani Ania. Do tego badania, kontrole, konsultacje. - Większość z nich wykonywana jest prywatnie, bo nie możemy czekać na zbyt odległe terminy - dodaje. Codzienna terapia pochłania mnóstwo sił, czasu, ale także środków. - Koszt wizyty u specjalisty to kilkaset złotych, a w miesiącu jest ich kilka, czasem kilkanaście. Do tego koszty rehabilitacji, leków. Te sumy powoli przekraczają nasze możliwości. A dla nas to kluczowy element, bez którego wszystko pójdzie na marne - przyznaje mama Jasia.
Na szczęście rodzinę państwa Krawców wspiera grono przyjaciół. To właśnie oni prowadzą fejsbukowy profil, a na nim licytacje na rzecz chłopca. Dwoją się i troją, by pomóc rodzinie. W miniony piątek zorganizowali piknik charytatywny połączony ze spływem kajakowym. Wypożyczalnia "Kajakami po Wieprzu" udostępniła 40 dwuosobowych kajaków. Lista chętnych na spływ zapełniła się w ekspresowym tempie. Uczestnicy spotkali się na Masowie i autokarem przejechali do Bobrownik, skąd wystartowali w stronę Masowa (6 km). - Spływ to nasza impreza integracyjna z pracy. Było świetnie. Razem z moją koleżanką Weroniką bałyśmy się, czy damy radę, ale wszystko poszło dobrze. Dotarłyśmy do celu - mówi Ania.
Na uczestników czekały atrakcje, m.in. pyszne jedzenie. Organizatorzy przygotowali bigos, grochówkę, kiełbaski z ogniska, gofry i zimne napoje. Dla dzieci były dmuchańce i turniej paintball. Podczas pikniku udało się zebrać 10 tys. zł. Kwota w całości zostanie przekazana na pomoc rodzicom chłopca.
- Dziękuję wszystkim przybyłym, organizatorom, sponsorom, którzy włożyli swój czas, serce i pieniądze, by pomóc naszemu Jasiowi oraz tym, którzy nie mogli być niestety z nami, a zasilili zbiórkę na portalu siepomaga.pl. Jesteśmy Wam wdzięczni za zaangażowanie i za to, jak nas wspieracie. Z takimi aniołami można zdobywać najwyższe szczyty - podsumowuje pani Anna.
Przypominamy, że cały czas trwa zbiórka na rzecz Jasia na stronie siepomaga.pl/jas-krawiec. Tu można wpłacać dowolne kwoty na rehabilitację chłopca. Jednocześnie na grupie "Maja i przyjaciele - razem walczymy dla Jasia" prowadzone są licytacje przedmiotów. W ostatnim czasie organizatorom udało się pozyskać książkę "Niepodległa 1918" i pióro od Mateusza Morawickiego, prezesa Rady Ministrów. Zachęcamy do licytacji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie