
Najbliższe tygodnie to ciężki czas nie tylko dla przyszłych par młodych. Straty liczą restauratorzy. Coraz częściej pojawiają się informacje o odwołanych przyjęciach weselnych. Bez pracy i dochodu zostaną domy weselne, kelnerzy, kucharki, zespoły muzyczne i dj'e
Podjęcie decyzji o odwołaniu najważniejszej w życiu uroczystości nie jest łatwe. Przygotowania trwają niemal dwa lata. Trzeba było zamówić salę weselną, zapłacić za jej dekorację i wszystkie wystawne potrawy, kupić garnitur i suknię, wybrać smak i kształt tortu, w końcu rozesłać zaproszenia. I teraz nagle okazuje się, że wszystko niepotrzebnie? Wziąć ślub i nie zatańczyć pierwszego tańca?
Z drugiej strony jest ryzyko narażenia gości na zagrożenie ze strony koronawirusa. Sanepid przestrzega przed przebywaniem wielu osób w jednym pomieszczeniu, zwłaszcza gdy odległość między ludźmi jest mniejsza niż jeden metr.
- Nasz ślub zaplanowaliśmy w 2018 roku na 25 kwietnia w tym roku - mówi Kamil Kozicki z Ryk. - Na razie nie podjęliśmy decyzji o odwołaniu wesela. Cały czas czekamy, ponieważ mamy dopięte wszystko na ostatni guzik. To trudny czas dla nas wszystkich - dodaje.
Ciężkie chwile przeżywają nie tylko młodzi. O ile w ich przypadku nie chodzi raczej o kwestie finansowe, ale o jedyne w swoim rodzaju przeżycia związane z tym wyjątkowym dniem, o tyle fotografowie i operatorzy kamer zamieszanie z wirusem mogą odczuć bezpośrednio na swojej kieszeni. Oczywiście na niekorzyść. Nie będzie nagrywania ani sesji zdjęciowej na plaży, w parku czy przed pałacem, tak jak nie będzie wesela. - Sytuacja nie wygląda najlepiej. Już kilka par przełożyło ślub na inny termin - mówi fotograf Arnold Pawlak. - Z reguły nowe daty to lipiec i sierpień. Często są to czwartki i piątki - dodaje. Fotograf tłumaczy, że niektóre nowe terminy sobotnie pokrywały się i z kilku wesel musiał zrezygnować. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że nowe terminy dojdą również do skutku.
Kryzys odczuwają również domy weselne. - Do świąt Wielkanocnych mamy odwołane wszystkie cateringi, do maja pozostałe imprezy - mówi Marek Wojtaś, właściciel stężyckiej "Wisełki". Na obecną chwilą jedna para młoda przełożyła swoje wesele na listopad. - Na razie stoimy w miejscu i czekamy. Prawdopodobnie wszystkie majowe imprezy będą przełożone. Na pomoc państwa nie ma co liczyć, ale trzeba być optymistą - dodaje.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
A powiedz w której branży jest teraz dobrze
Kursy i szkolenia online, firmy oferujące usługi przez internet, komunikatory, firmy kurierskie, apteki, prodecenci chemii i odzieży medycznej... Im się powodzi, można by wymieniać dalej