
Program "Mój prąd" zakłada uzyskanie dotacji na fotowoltaikę. Niestety, pomimo upływu sześciu miesięcy, nie wszyscy prywatni inwestorzy otrzymali zwrot kosztów. Telefon milczy, a na maile nikt nie odpowiada
Produkcja energii elektrycznej ze światła słonecznego za pomocą instalacji fotowoltaicznych w gospodarstwach domowych staje się w naszym kraju coraz bardziej popularna. Rząd postanowił wesprzeć inwestorów indywidualnych. - To zachęciło mnie do zainwestowania w panele fotowoltaiczne - mówi Maciej Jakubik. Dodaje, że to pozwoli mu obniżyć koszty utrzymania domu. Ale najpierw trzeba zainwestować. Niemało, dlatego z pomocą przychodzi rząd.
Czekają od kwietnia
Po przyłączeniu mikroinstalacji fotowoltaicznej do sieci i po spełnieniu określonych warunków można otrzymać zwrot kosztów inwestycyjnych do 50 proc., ale nie więcej niż 5.000 zł. Warunek jest jeden - panele muszą być nowe i wyprodukowane do dwóch lat przed montażem. Program pilotowany jest przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Aby skorzystać z dotacji w programie "Mój Prąd" potrzebne jest zaświadczenie potwierdzające przyłączenie mikroinstalacji oraz aneks do umowy. - Przeprowadziłem inwestycję w kwietniu. Złożyłem niezbędne dokumenty. Jednak obiecanego dofinansowania nie otrzymałem, a minęło ponad pół roku - mówi Maciej Jakubik.
W podobnej sytuacji są też inni, którzy przeprowadzili inwestycję na własny koszt.
O sprawę niewypłaconych dofinansowań zapytaliśmy w biurze prasowym NFOŚIGW. Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "Twojego Głosu".
Proszę o kontakt
Maciej Jakubik, by sprawdzić, jak duża jest skala tego problemu w powiecie ryckim, apeluje do osób, które znalazły się w podobnej sytuacji o wiadomość e-mail na adres [email protected] - Proszę głównie o wiadomość od osób, które złożyły dokumenty na przełomie miesięcy marzec - maj i do dziś nie otrzymały dofinansowania - mówi radny.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Znowu oszuści?