
Gmina zainstalowała 8 kamer lokalnego monitoringu. - Już widać efekty - mówi wójt Zbigniew Chlaściak
Od kilku dni trzy gminne obiekty są pod obserwacją kamer. - Zamontowaliśmy urządzenia w najbardziej newralgicznych miejscach - mówi Zbigniew Chlaściak. Budynek urzędu gminy ma monitoring od frontu i z tyłu. Kolejna kamera strzeże wejścia do Gminnego Ośrodka Kultury. Jest to jeden z tych newralgicznych punktów w Stężycy. - Właśnie w tym miejscu wieczorami zbierała się młodzież, aby pić alkohol i śmiecić. Po zainstalowaniu kamery ten problem zniknął - oznajmia wójt gminy Stężyca.
Jednak największy problem to teren stadionu im. Henryka Frąckiewicza. Od lat chuligani palą i wyrywają krzesełka dewastując trybuny. - Dlatego w tym miejscu zainstalowaliśmy dwie kamery. Nikt nie pozostanie teraz bezkarny - zapewnia Zbigniew Chlaściak. Poza trybunami pod obserwacją jest gminny "Orlik". Co więcej, kamera patrzy również na "Mikeszówkę". To przede wszystkim miejsce odpoczynku, które stoi obok budynku klubowego. Są tam drewniane stoły oraz ławki. Można zrobić grilla czy rozpalić ognisko pod zadaszeniem. Zdarzały się sytuacje, że kamienna konstrukcja paleniska nie przetrwała nocy, a rano trzeba było zbierać butelki po piwie i wódce, pety czy inne śmieci.
Łączny koszt montażu kamer to 10 tys. zł. Centrum monitoringu znajduje się w budynku urzędu gminy. - Mamy podgląd w czasie rzeczywistym. Jest również możliwość przejrzenia nagrań sprzed kilkunastu dni - mówi wójt. Na razie nie wiadomo czy gmina będzie rozszerzała monitoring na inne miejscowości. Mimo to już teraz jest potrzeba, aby zainstalować choćby jedną kamerę w Starej Rokitni. Tam często dochodzi do dewastowania siłowni plenerowej. - Być może wkrótce tam i jeszcze w kilku innych miejscach gminy pojawią się kamery - kwituje włodarz.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Cwanego wójta ma Stężyca.