
Jak nieoficjalnie dowiedział się "Twój Głos" chodzi o byłego radnego i jego żonę
Dzisiaj około południa w jednym z domów przy ul. Spacerowej w Dęblinie znaleziono dwa ciała.
- To kobieta i mężczyzna - potwierdza st. asp. Radosław Żmuda, oficer prasowy z ryckiej policji. - Prokurator wykonuje czynności mające wyjaśnić przyczyny śmierci. Więcej informacji nie mogę teraz udzielić - dodaje.
Jak nieoficjalnie dowiedział się "Twój Głos", jedną z ofiar może być były radny Andrzej B. Druga osoba to prawdopodobnie jego żona. Para od jakiegoś czasu nie mieszkała razem.
Do sprawy będziemy wracać.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Zmieńcie te trupy na coś innego. Naprawdę kiepsko to brzmi.
A mówią ze samobójstwo rozszerzone
Ten rok nie zaczyna się dobrze dla tego powiatu. Najpierw zaginięcie dziewczyny, potem samobójstwo rozszerzone. Nie chcę myśleć, co następne.
Jak można napisać "trupy", żenujące poprostu
Polecam Redaktorowi więcej empatii przy formułowaniu nagłówków.
Redaktor? Znajomy znajomego bo nie z łapanki.
,,Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Dęblin - zwłoki dwóch osób w domu na Spacerowej. To mogło być morderstwo.,, Ale ponosi za naniesione tytuły !!!
Dlaczego dęblińska policja tolerowała jego znęcanie się nad żoną od wielu lat? Od dawien dawna też pan radny jeździł po pijaku samochodem. Aż cud, że nikogo nie zabił samochodem, a było bardzo głośno, jak rozwalił samochód i latarnię koło wiaduktu w Dęblinie. "Taki prawy i uczynny i odpowiedzialny" człowiek. A jego osobiście widziałam wsiadającego po alkoholu do samochodu. I wiele złego na jego temat słyszałam. To fakt, na pokaz morderca był miły jak każdy "darmozjad" czyli polityk. Byle tylko nie stracić potencjalnego wyborcy. A to, że jest chowany z księdzem to już szczyt wszystkiego. Księża uczą nie zabijaj itp., że to najcięższy grzech. Uczą czego innego niż sami postępują. Liczy się kasa i ich przyjemności.
Naucz sie babo że o zmarłym albo dobrze albo w ogóle.
głupi zabobon
Szanowna Wisło, tu jest mowa o dwojgu zmarłych, więc pretensje nie do Pani Ewy, a do pierwszego, który nie dostosował się do tej zasady, że o zmarłych źle się nie mówi i odczytał publicznie jego szkalowanie zamordowanej żony, najpewniej zrodzone w zaburzonej od alkoholu głowie?! ! W tym kraju życie wielu kobiet zawieszone jest na cienkiej nitce łaski AGRESORÓW ALKOHOLOWYCH mniemających o sobie, iż są panami życia i śmierci. Niemal codziennie gdzieś ginie bezsilna kobieta z rąk swojego oprawcy. Ale co tam taka "baba"? Widocznie zasłużyła sobie, tak? I cichoszaaa inne "baby" --- o tym, kto ją zabił, cichoszaaa, bo zmarł, niech spoczywa w pokoju. Dwa miesiące wcześniej zabito także dwoje małżonków w Dęblinie - i też cichoszaaaaa...... Czy nie za dużo masz Wisło mętnej wody, każąc wstrząśniętym mordami ludziom nabierać tego syfu w usta w imię jakiejś zasady przyklepującej zło ??????? Ilu jeszcze ma zginąć, aby ludzie otworzyli oczy, że dla dobra człowieka ratuje się go za życia - aby go sobie i innym nie odbierał? Jak takiego uratować, jeśli on wie swoje i chce tak jak on chce?
Kto wie kiedy i gdzie pogrzeb?
dzis o 13 cmentarz kolo targu
Babo? Rodzinka? Kolega od kielicha? A o zmarłej można źle mówić? Czytać publiczne list mordercy szykanujące zmarłą? Za kasę?
Brawo Pani Ewo!!! Łapka w górę za odwagę. A swoją drogą to ciekawe skąd ksieżulek miał list, który był w posiadaniu prokuratury dla "dobra śledztwa". I też popieram, że nie można na forum w kościele oczerniać ofiary, która nie może się bronić, podać swoich argumentów. No chyba że chce się zatuszować swoją zachłanność.
Czy ja dobrze rozumiem, ze w czasie mszy pogrzebowej ksiądz odczytywał list mordercy? O rety, co za czasy...
O jakim liście mowa ?
List mordercy oczerniający ofiarę
Ale skąd taki list ? Rozumiem że był odczytany publicznie, tak ? W trakcie pogrzebu, dobrze rozumiem?
Tak, w trakcie mszy był odczytany. A napisał go morderca przed popełnieniem zbrodni. Tłumaczył dlaczego to zrobił, oczerniający ofiarę. Pisały o tym gazety. Informowały też, jest dostępny w prokuraturze i nie jest ujawniany "dla dobra śledztwa". Co do reszty proszę się domyśleć. Dlaczego w kościele? Dlaczego chciano, by jak najwięcej osób przyszło? Jaka kościół to zrobił i jak była ich intencja?
Minęło trochę czasu od tej wstrząsającej śmierci dwojga ludzi, więc mam nadzieję, że nie zranię swoim komentarzem nikogo. Jeśli mężczyzna ten znany mieszkańcom, szanowany, zasłużony miastu był sprawcą przemocy domowej, to - niestety - większość sprawców przemocy tak ma : za wszystko obwinia ofiarę, doprowadza ją do ruiny psychicznej i dąży, aby taki jej obraz zobaczyli wszyscy. Policja wysuwa przypuszczenie, że to było samobójstwo rozszerzone, ale prokuratura, będąca w posiadaniu Listu Oskarżającego ofiarę, raczej widzi w tym znany jej schemat działania sprawcy przemocy - szkalować jak się da, gdzie się da i za pomocą kogo się da!. Jeśli prokuratura udostępniła kościołowi ten List - to nie sądzę, że dała się zmanipulować sprawcy i została narzędziem służącym do szkalowania. Po prostu - niech ten list odczytany publicznie będzie przestrogą dla innych kobiet, znoszących w zaciszach domowych przemoc swoich - często szanowanych - mężów, kobiet dzielnie znoszących tę mniejszą czy większą przemoc tylko dlatego, bo nie chcą zaszkodzić albo boją się mówić, żeby nie pogorszyć swojej sytuacji. Ja też jestem ofiarą przemocy - cała miejscowość jest po stronie mojego oprawcy, cała rodzina jego go wspiera, a moja nie chce się wtrącać.... , kościół: kiedy użala się na swój los szkalując mnie przy konfesjonale, księdzu aż serce pewnie się ściska ze współczucia! o kolegach od kielicha nie wspomnę, bo ci wprost mi mówią, kiedy ich gonię z domu, jaka wredna jestem i jak ktokolwiek ze mną może wytrzymać. Dzieci też są po jego stronie, nie widzą tych wszystkich manipulacji - tego nie da się wytłumaczyć........Niebieska Linia go powstrzymała trochę, przynajmniej na jakiś czas. Oprzytomniał! Być może podzielę los Pani Małgosi i wiem, że nikogo to nie wzruszy, a jemu pomnik postawią, gdy kiedyś wreszcie wyciągnie kopyta, tak już u nas w tym kraju było zawsze i jest. Ten List był listem ostrzegawczym, ratujcie się Drogie Panie, jeśli dzielicie los z oprawcą, bo nikt Was nie uratuje, gdy będzie za późno.
Jeśli tak było po raz kolejny dano prawo głosu oprawcy. To niezwykłe, że nawet w obliczu tego co się stało szuka się wyjaśnień i usprawiedliwień, które mają postawić w złym świetle innych (w szczególności ofiarę!), kiedy winny jest, co oczywiste, tylko jeden.
A kto ten list czytał? Bo chyba nie ksiądz ?
Sam proboszcz to czytał. Nie mieści się to w głowie jak pruderyjny jest kościół i społeczeństwo , które to akceptuje.
Sam proboszcz to czytał. Nie mieści się to w głowie jak pruderyjny jest kościół i społeczeństwo , które to akceptuje.