
6 znanych z nazwiska i 14 nieznanych, ekshumowanych ciał żołnierzy spoczęło na cmentarzu komunalnym w Dęblinie. Niestety dziś po ich zbiorowej mogile ma śladu...
Początek tajemnicy zaginięcia grobu sięga 2 września 1939 r. Wtedy w trakcie nalotu niemieckich bombowców na dęblińskie lotnisko jedna z bomb trafiła w rów przeciwlotniczy. Wybuch zabił chroniących się w nim żołnierzy czeskich: por. pil. Zdneka Rousa, por. pil. Stefana Kurka, por. pil. Andreja Sandora, por. pil. Pesivka oraz Polaków: st. sierż. Leona Nowaka, por. obserw. Alfonsa Nowaka, ppor. pil. Mieczysława Kabara, szer. Stefana Adamczyka, por. Mariana Odorowskiego, st. sierż. Józefa Morawskiego, st. sierż. Leona Nowaka, kpr. Stanisława Morawskiego, szer. Bazylego Bahura, kpr. Edwarda Knysaka, szer. Lecha Kaczmarka, szer. Wacława Bieńkowskiego, szer. Feliksa Malinowskiego, kpr. Aleksandra Szprega, kpr. Władysława Będzińskiego i kpr. Feliksa Kryzmo.
Wszyscy polegli zostali pospiesznie pochowani na cmentarzu przy koszarach. Przez lata niemieckiej okupacji mała nekropolia była nietknięta. Niemcy dbali o żołnierskie groby Polaków. Ale od 1944 do 1946 r. na cmentarzyku doszły kolejne pochówki poległych żołnierzy (polskich, niemieckich i rosyjskich). Z Polaków w tej grupie znaleźli się: Marian Langer, Kazimierz Całka, Zbigniew Gładysiak i Jan Świtacz.
W stanie nienaruszonym cmentarz przetrwał do 1949 r. Wtedy pojawiła się na nim ekipa z zadaniem ekshumacji pochowanych żołnierzy. Po rozkopaniu mogił wydobyte szczątki zostały przewiezione na cmentarz wojskowy (obecnie komunalny) i ponownie pochowane. We wspólnym grobie spoczęli: Knysak, Całka, Świtacz, Langer, Gładysiak, Bączkowski, a także legionista poległy w 1917 r. oraz lotnicy czescy i kilku oznaczonych jako NN. Natomiast dla rosyjskich i niemieckich żołdaków znalazło się inne miejsce.
Przez lata wszystko było w porządku, ale po jakimś czasie grób po prostu zniknął. W pewnym momencie mogiłę Knysaka ponoć znaleziono na cmentarzu wojennym w Garwolinie, ale to okazało się nieprawdą. Rzekomo lotnicy czescy mieli mieć swoje groby na cmentarzu Balonna, co także okazało się bzdurą, bo nikt ich tam nie pochował.
Do tej pory próby odnalezienia mogiły poległych w pierwszych dniach wojny bohaterów nie powiodły się. Wyjaśnieniem sprawy nie zajął się też dębliński magistrat. Tymczasem niedawno światło dzienne ujrzały odnalezione protokoły z powojennej ekshumacji. Dokumenty nie pozostawiają wątpliwości. W 1949 r. zostało ekshumowanych 6 znanych i 14 NN żołnierzy. Dlatego nasza Redakcja zwraca się z prośbą do mieszkańców Dęblina o pomoc w odnalezieniu dokładnego miejsca ich spoczynku, by po latach zapomnienia udało się postawić im godny pomnik.
Tomasz Kępka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie